Witaj w świecie Bractwa Polskich Nalewkarzy!
W słojach, karafkach, buteleczkach zamykamy słoneczne lato i złocistą jesień. Według tajemnych receptur doprawiamy je ingrediencjami, cedzimy, przelewamy smakujemy. Słowem dajemy cudownym darom natury – serce i duszę. W zaciszu kredensów, spiżarni dojrzewają, aż nadejdzie ich czas, kiedy wybuchną pełnią aromatu i smaku. W entourage`u wonnej kawy, herbaty, pysznego ciasta nalewki stają się niekwestionowanymi księżniczkami biesiady. Damy te miłościwie panują nam od czasów świetności Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Każdy dwór czy dworek szlachecki szczycił się swoją nalewką. Dereniówki, orzechówki, smorodzinówki pijano dla kurażu, po kieliszeczku, po kuśtyczku. I nigdy nie były powodem do rozlicznych sarmackich pijatyk, a raczej stawały po drugiej stronie barykady, gdzie prowadząc poprzez smakoszostwo łagodziły obyczaje. W czasach tragedii narodowej te domowe perełki były balsamem dla rozdartego rozpaczą serca i wspomnieniem czasów świetności Rzeczypospolitej. To wtedy wspięły się na szczyt swojej doskonałości, a poddawane w karafkach z wizerunkami Kościuszki, Puławskiego, swój smak i aromat dobarwiały nutką patriotyzmu. Ratafie i carmambule przywdziały szaty dostojnych wiśniówek i dotrzymywały kroku coraz modniejszym likierom. Po odzyskaniu niepodległości, kiedy już wojskowe szynele zamieniono na kontramarki w restauracjach i kawiarniach, nie ustępowały pola francuskim szampanom, a Baczewscy rozpropagowali je nie tylko w Europie. Nawet w czasach kulinarnego socrealizmu z uciułanego kartkowego cukru, powstawały trunki, które były powodem do dumy niejednej pani i pana domu. Nalewki w całej swojej historii broniły pozycji trunku towarzyskiego, o wysokiej pozycji społecznej. Były przeciwwagą dla okowity i gorzałki, które tyle szkody wyrządziły społeczności naszym towarzyskim obyczajom.


Obecnie mamy istny karnawał nalewek. Mnóstwo festiwali, konkursów, prezentacji w trakcie, których powoli gubimy sens zebrany w tych szlachetnych napitkach. Z reguły tak bywa, że kiedy jakość przechodzi w ilość, górą bywa ta druga. Produkt z wyrafinowanego staje się powszechnym, a więc pozbawiony swojej tajemniczej otoczki. Są ingrediencje, czasami nawet bardzo wyrafinowane, ale duszy brak. Jest jednak grupa pasjonatów, którzy w swoich domowych laboratoriach dopieszczają swoje naleweczki, doprowadzając je do stanu nieprzyzwoitej wręcz smakowitości. Warto pamiętać też, że tak produkcja jak i konsumpcja nalewek jest swoistym stylem życia. Kanony składania nalewek: brak pośpiechu, zdrowe, ekologiczne składniki, tradycja i smakoszostwo, to intymny świat prawdziwych nalewkarzy. Także konsumpcja tych wspaniałości, to nie pospieszne nalewanie kieliszków pod nieśmiertelne – no to zdrówko, ale delektowanie się każdym łykiem, tak aby jak najdłużej pozostać w błogostanie smaku i wspólnocie stołu. Pamiętajmy więc o tych wszystkich przyjemnościach, ale także niebezpieczeństwach jakie potrafią nam zafundować kapryśne pannice nalewki. Szczególnie zaś pamiętajmy przy biesiadnym stole, kiedy rozdziewiczamy jedną z nich. To swoiste credo ale także program zawiązanego ostatnio „BRACTWA NALEWKARZY”. Jego członkowie założyciele pragną nie tylko pielęgnować dawne smaki i tradycje nalewkowe ale także wpływać na współczesny i przyszły kształt nalewkowych obyczajów. Nawet najlepsza nalewka skryta w spiżarni czy na kredensowych półkach jest adorowana tylko przez jej twórcę. Pełnego blasku nabiera dopiero w światłach festiwalowych reflektorów, kiedy szerokiej rzeszy koneserów odkryje swoje tajemne aromaty i smaki. Niestety te reflektory często świecą w różnych kierunkach a i ich żarówki mają jakby słabiutką moc. Dlatego też braciszkowie nalewkowi za jeden z głównych celów postawili sobie uporządkowanie rynku festiwali i zasad uczestnictwa w nich. I nie chodzi tu o wywracanie czegokolwiek do góry nogami ale o wspólne opracowanie z organizatorami festiwali i ich uczestnikami rozsądnych i uczciwych zasad rywalizacji pasjonatów nalewek. Prace trwają, a nalewkowi braciszkowie zapraszają wszystkich zainteresowanych do konstruktywnej dyskusji podczas turniejów nalewkarskich.
Członkowie Założyciele
Bractwa Nalewkarzy
Sekrety i Tradycje Tworzenia Doskonałych Nalewek
Nalewki to prawdziwe arcydzieła sztuki kulinarnej, które od wieków cieszą się popularnością wśród miłośników alkoholi. Tworzone z owoców, ziół i innych naturalnych składników, są nie tylko smaczne, ale często również zdrowotne. W Bractwie Nalewkarzy zgłębiamy tajemnice tworzenia tych wyjątkowych trunków, dbając o zachowanie tradycyjnych receptur i najwyższej jakości. W niniejszym artykule odpowiemy na najczęściej zadawane pytania dotyczące nalewek, aby rozwiać wszelkie wątpliwości i zachęcić do eksperymentowania z tym niezwykłym rzemiosłem.
Ile procent alkoholu w nalewce?
Z czego jest najzdrowsza nalewka?
Jaki procent alkoholu do nalewki?
Ile procent alkoholu w nalewce?
Zawartość alkoholu w nalewkach może się różnić w zależności od przepisu i użytych składników. Najczęściej jednak nalewki mają od 20% do 40% alkoholu. Takie stężenie pozwala na odpowiednie wydobycie smaku i aromatu z owoców i ziół, jednocześnie zapewniając długą trwałość napoju. Warto zaznaczyć, że zbyt niskie stężenie alkoholu może skutkować szybszym psuciem się nalewki, natomiast zbyt wysokie – przytłoczeniem delikatnych aromatów.
Z czego nalewka ma właściwości pro zrowotne?
Pro zdrowotne nalewki to te, które bazują na naturalnych składnikach o udokumentowanych właściwościach prozdrowotnych. Przykładem mogą być: Nalewka z aronii: znana z wysokiej zawartości antyoksydantów, witamin i minerałów. Wspiera układ krążenia i odpornościowy. Nalewka z czarnego bzu: ma działanie przeciwwirusowe i przeciwzapalne, często stosowana w leczeniu przeziębień i grypy. Nalewka z dzikiej róży: bogata w witaminę C, wspomaga układ odpornościowy i działa wzmacniająco na organizm.
Jaki procent alkoholu do nalewki?
Dobór odpowiedniego procentu alkoholu do nalewki zależy od kilku czynników, takich jak rodzaj użytych składników i pożądany efekt końcowy. Ogólnie przyjęta zasada to stosowanie alkoholu o mocy od 40% do 70%. Najczęściej używa się spirytusu rektyfikowanego o mocy 95%, który później rozcieńcza się do pożądanej mocy. Warto pamiętać, że zbyt wysoka zawartość alkoholu może hamować proces maceracji, czyli przenikania smaków i aromatów do alkoholu, dlatego zaleca się rozcieńczanie spirytusu wodą lub sokiem.
W Bractwie Nalewkarzy staramy się zgłębiać tajniki tej sztuki, dzieląc się wiedzą i pasją z innymi. Zachęcamy do eksperymentowania i tworzenia własnych, unikalnych kompozycji, które będą nie tylko smaczne, ale i zdrowe. Pamiętajcie, że kluczem do sukcesu jest cierpliwość, staranność i używanie najlepszych składników.
Na zdrowie!
Najbliższe wydarzenia współorganizowane przez Bractwo Nalewkarzy
Kliknij poniżej i zapisz się na aktualnie prowadzony nabór do turnieju nalewkarskiego
